Na serię Mroczna Bohaterka autorstwa Aibigal Gibs natknęłam się gdzieś tam kiedyś w internetach i zostawiłam do przeczytania na bliżej nieokreślone jutro. Fart sprawił, że wyhaczyłam tę powieść na warszawskich targach gdzieś w antykwariatach, więc nawet się nie zastanawiając postanowiłam się w nią zaopatrzyć. Dodam jeszcze, że w oczy rzuca się tytuł serii, ale powieść to Kolacja z Wampirem, a powieść została wydana przez wydawnictwo Muza, które wcale złej roboty nie zrobiło. Okładka zdecydowanie przyciąga oko, a czcionka jest w sam raz.


Głowna bohaterka to nastoletnia Violet Lee, która jest córką znanego polityka. Raczej ten fakt jakoś nie zaważał na jej dotychczasowym życiu, dopóki nie stała się świadkiem wydarzeń, których nie powinna była zobaczyć. Pewnej nocy ujrzała na własne oczy zgraję wampirów mordującą ludzi, a ich przywódca - książę Kaspar postanowił jej nie zabijać, a po prostu zabrać ze sobą. Ot, taka zachcianka. 

Niewiedza bywa błogosławieństwem.

Violet musi stać się wampirem - kimś, kto w jej mniemaniu jest mordercą, a ona nie ma wyjścia i musi się na to zgodzić, choć dość długo stawia opór i nie odstępuje swoich przekonań. Sęk w tym, że nie chce, a wszystko komplikuje pozycja jej ojca, który jak się okazało wiedział o wampirach i walczy przeciwko im. I od razu mówię, że to nie jest drugi Zmierzch!
 
 W tle pojawia się także wątek romantyczny; schemat od nienawiści, choć przyznam szczerze, że na początku się go nie spodziewałam. W międzyczasie pojawiają się także i osobnicy, którzy chcą Violet zabić, aby pozbyć się problemu, a podczas jednej z takich prób nastolatka staje się dhampirem, czyli jeszcze nie wampirem, ale takim bardziej bajeranckim człowiekiem. No i oczywiście tytułowa Mroczna Bohaterka... Istnieje przepowiednia, według której jest dziewięć kobiet, każda z innego wymiaru, które mają zaprowadzić zgodę między ludźmi, a wampirami. Brzmi intrygująco? A jakże!
Ogólnie powieść czytało mi się bardzo szybko i była naprawdę wciągająca. Bardzo chętnie sięgnę po kolejny tom, o ile wpadnie mi w ręce - będę mieć oczy dookoła głowy i wypatrywała promocji :).
 
Kiedyś może znajdziesz coś, dlaczego warto żyć przez całą wieczność.
 
Irytowały mnie momentami te całe podchody Kaspara i Violet i fakt, że była taka niezdecydowana - uważam, że to drugie ciągnęło się stanowczo zbyt długo, a chętniej przeczytałabym coś więcej o Mrocznych Bohaterkach, przepowiedni, wymiarach i całej tej otoczce.
Ale nie oceniam książki na minus, o nie! Uważam, że to całkiem w porządku powieść, raczej średnich lotów, choć zdecydowanie bardziej z potencjałem, aby wznieść się na wyżyny, niźli na niziny. Polecam, beż żadnych wątpliwości.

Brak komentarzy: