Trine Angelsen „Sztorm”

 
„ Sztorm” jest to pierwsza część trzydziesto-tomowej, skandynawskiej sagi „Córka Morza”, której autorką jest Trine Angelsen. Książka ku mojej rozpaczy liczy sobie trochę więcej niż dwieście stron, co jest według mnie jest zbyt małą ilością do czytania, bowiem  historia w niej zawarta pochłonęła mnie całkowicie. Świetna fabuła oraz lekki styl pisania autorki sprawiły, że lekturę czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie.

    Cała historia, z wyjątkiem prologu dzieje się w XIX wieku na Lofotach, gwoli ścisłości - jest to jeden z archipelagów norweskich, leżący na północy. Główną bohaterką jest młoda dziewczyna, bo licząca sobie zaledwie szesnaście lat Elizabeth Andersdatter. Nie jest zwykłą nastolatką. Elisabeth potrafi o wiele więcej niż inni, zwykli ludzie. Umie rzucać uroki, uzdrawiać lub czasami przepowiadać różne rzeczy. Ma dar, który dość często sprawiał jej problemy, pomimo tego, że zawsze chciała dla innych jak najlepiej.
      Pewnego dnia, rodzice dziewczyny oznajmiają jej, że dostała bardzo dobrą posadę w bogatym gospodarstwie. Elizabeth nie chciała jechać, ale nie mogła też odmówić. Rodzina potrzebowała pieniędzy na utrzymanie, a ona była już w takim wieku, że dawno już powinna pracować. W tamtejszych stronach nie było niczym dziwnym, że kilkunastoletnie dzieci z biednych rodzin, wyjeżdżają do bogatych gospodarstw, aby zarobić. Dziewczęta zostawały służącymi, natomiast chłopcy parobkami. Również i na Elisabeth musiał nadejść czas. Dziewczyna pełna złych przeczuć wyjeżdża z domu, do obcego sobie miejsca. Właśnie wtedy zaczęły się dziać wokół niej te wszystkie niepokojące i dziwne rzeczy. Kim jest tajemnicza kobieta w oknie, którą zobaczyła? Co spotka tam dziewczynę? 
     Podziwiam Elisabeth za wyjątkową siłę i niesamowitą odwagę. Za to, że mimo tylu przeciwności w jej życiu, zawsze dawała sobie radę i nigdy się nie poddawała. Sądzę, że ta dziewczyna jest wspaniałą postacią, z której warto brać przykład.
     Jestem zachwycona tą książka tak samo jak pozostałymi tomami. „Sztorm” tak mnie wciągnął, że zajął mi jedynie jeden wieczór, a całą serię przeczytałam zaledwie w dwa tygodnie, przypominam ma trzydzieści tomów. Sama byłam zaskoczona. Jak dla mnie jest to jedna z lepszych książek, które do tej pory przeczytałam, a przewinęło się ich dość sporo. Jedynym minusem jest to, że czasami bywa przewidywalna, ale mimo to jest wspaniała i pełna zaskakujących niespodzianek ( przewidywalna jest jedynie w nielicznych momentach^^). Jak najbardziej polecam ją każdemu molowi książkowemu i nie tylko.

Witajcie! Pierwsza recenzja za mną. Jak ją ocenicie? Komentarze zostawiam w Waszych rękach, a niebawem kolejne recenzje :).
//Nurvela

2 komentarze:

  1. Jak tutaj pięknie! Cieszę się, że tu trafiłam - widzę, że blog dopiero się rozkręca, więc chętnie dodaję się do obserwujących. :)
    Co do samej książki, jak generalnie sagi w ogóle o niej do tej pory nie słyszałam, ale bardzo jestem zaintrygowana po Twojej recenzji!
    Pozdrawiam,
    Ania.

    http://chaosmysli.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za opinię! :) Ogólnie saga " Córka Morza" jest chyba mało znana, a ja lubię wyszukiwać takie perełki, więc na pewno coś jeszcze takiego ukażę tutaj :) Oczywiście zajrzę i do Ciebie, do czego zachęca już sam adres.
      Również pozdrawiam,
      Nurvela :)

      Usuń