– Lepiej poszukaj sobie kogoś innego do swoich miłostek, mała Anno. I nie powinnaś się przy tym wspinać na drzewa, które są dla ciebie za wysokie.
Któż z nas kiedykolwiek nie zetknął się z jakimkolwiek tekstem kultury (wbrew pozorom, nie tylko o literaturę tu chodzi) o muszkieterach? Chyba nikt, biorąc pod uwagę popularność świata, jakie stworzył ponad 170 lat temu Alexandre Dumas (ojciec). Jego powieści mimo swego sędziwego wieku nadal są chętnie adaptowane, a postacie z d'Artagnanem na czele pojawiają się w dziełach inspirowanych właśnie prozą Dumasa i ówczesną historią Francji. Do tej drugiej kategorii zaliczyłabym "Złoty most" niemieckiej autorki Evy Völler.
Cała akcja zaczyna się w malowniczej Wenecji, gdzie Anna i Sebastiano mają zrealizować swoje zadanie – pomóc w ucieczce z więzienia na poddaszu Pałacu Dożów znanego nam Giacoma Casanovy. Po wykonaniu swej misji młodzi wracają do naszych czasów. Niedługo później Anna dostaje wiadomość, iż jej ukochany utknął w XVII-wiecznym Paryżu i sama musi tam wyruszyć. Kiedy jednak spotyka chłopaka, okazuje się, że ten stracił pamięć i został muszkieterem kardynała Richelieu...
Pierwsze spotkanie z tą książką zaliczyłam w 2013 roku, niemal od razu, gdy ją dostałam. Z biegiem lat moje zdanie o niej nieco się zmieniło, jednak gdybym teraz trafiła na nią gdzieś na półce, a swojego egzemplarza bym nie miała, kupiłabym ją ze względu na opis, który naprawdę zachęca do przeczytania.
– Mówiłem Ci, że te spodnie są za wąskie - wtrącił zrzędliwie Sebastiano.
– Nie moja wina. Sam mi je dałeś.
–Przytyłaś?
– Uważasz, że jestem gruba?
Sam pomysł jest interesujący i nieźle wykonany. Właśnie, nieźle... Muszę przyznać, że przez pierwsze kilkadziesiąt stron męczyłam się z czytaniem, ale nie zniechęcało mnie to do kontynuacji lektury. Kiedy wreszcie przebrnęłam przez tą mniej ciekawą część, zaczęła się akcja, którą śledziłam z wypiekami na twarzy. Niestety, koniec przygody bohaterów w Paryżu mnie niemile zaskoczył i w stosunku do reszty wydał się nielogiczny.
Bardzo mi się podobają kreacje niektórych bohaterów, na czele z Sebastianem. Mocno polubiłam tę postać, która pasuje do XVII wieku. Bardzo dobrze stworzone są też postacie epizodyczne i drugoplanowe jak Esperanza czy wspomniany Casanova. Z drugiej strony od początku obojętnie przeszłam wobec postaci Anny, a obecnie odnoszę wrażenie, że to kolejna Mary Sue.
Czy mogę polecić tę książkę? Zależy komu. Części moich znajomych na pewno dałabym do przeczytania, ale części nie. Jeśli jednak ktoś lubi historie o muszkieterach, prawdopodobnie spodoba mu się Złoty Most. Czy u innych osób tak będzie? Tego zagwarantować nie mogę...
Brak komentarzy: