Bardzo lubię powieści historyczne, czy takie po prostu z wydarzeniami historycznymi gdzieś tam w tle, choć samej historii fanką nie jestem. Twórczość Elżbiety Cherezińskiej już od dawna mnie intrygowała i bardzo chciałam się zapoznać, z którąś z jej książek. Miałam sobie pożyczyć coś nawet, ale było mi z tym trochę nie po drodze, aż w końcu natknęłam się na Hardą, na promocjach i już wiedziałam, że po prostu muszę ją mieć.

Powieść rozgrywa się w czasach dość odległych od naszych, bo za panowania Mieszka I i potem jego syna Bolesława Chrobrego, a główną bohaterką jest córka tego pierwszego oraz czeskiej księżniczki Dobrawy: Świętosława. Tak swoją drogą, czy ktoś słyszał wcześniej o jakiejkolwiek córce Mieszka I? Bo ja nie, w szkołach nie uczą takich rzeczy! Przynajmniej ja nie pamiętam. Aha, przede wszystkim trzeba dodać, że to tylko fikcja historyczna inspirowana tamtymi czasami i życiem Piastowskiej księżniczki,


Akcja zaczyna się, gdy Mieszko przyjmuje chrześcijaństwo i oddala swoje poprzednie żony. Poznajemy losy budującej się chrześcijańskiej Polski, ale także wydarzenia z krajów skandynawskich, z którymi nierozerwalnie związana jest Świętosława, czy też Sigrid Storrada, jak ją nazwano.
Na łamach powieści poznajemy perypetie europejskich władców, politykę tamtych czasów, czy właśnie początki chrześcijaństwa, wciąż walczące o dominację z pogaństwem. Ten wątek bardzo rozbudowany został w Szwecji. Nigdy mitologia nordycka mnie zbytnio nie interesowała, jednak dość ciekawie została tutaj przedstawiona. Wszystko zostało okraszone wyobraźnią i doskonałym stylem pisania autorki, a w efekcie dostaliśmy naprawdę świetną powieść.

Pamiętaj, że nie ma granic… horyzont przesuwa się za każdym razem, gdy dojedziesz do tego, co zdawało się kresem.
Sama Świętosława jest bardzo ciekawą postacią; na początku księżniczka marząca o miłości, choć od początku polująca na rysie, walcząca z macochą i w niczym nieustępliwa, po silną królową, dla kraju w którym jest obca ze swoim pochodzeniem, wiarą i obyczajami. Zdecydowana niesamowita kobieta i nie ma tu znaczenia, czy rzeczywiście istniała, czy nie; jak spierają się źródła historyczne, bo nie można odebrać Cherezińskiej tego, że wykreowała genialną postać.
Świetny warsztat literacki, zwłaszcza podobały mi się opisy scen erotycznych, których wiele nie było, ale zostały tak opisane graficznie i metaforycznie ze smakiem, bez tandety, że nie mogłam wyjść z podziwu. Gdyby w ten sposób opisany był Grey, to na pewno miałby jeszcze więcej fanów.
Serce królowej należy do królestwa.
Ponadto, egzemplarz, który ja posiadam jest naprawdę ładnie wydany, choć nie ukrywam; to cegła. 
Dawno żadnej cegły nie przeczytałam i trochę mi się zeszło, zwłaszcza, że ostatnio brakuje mi czasu na czytanie i nie mam na to takiego zacięcia, tak jak nie raz. Niesamowita minimalistyczna okładka ze skrzydełkami, a w środku mapy, rozpiski rodów i tego typu rzeczy. No bajka!
Nie mogę się doczekać, aż kiedyś wpadnie mi w rączki tom drugi, bo bardzo chciałabym poznać wersję przygód Świętosławy według Cherezińskiej i bardzo polecam ją każdemu, kto lubi literaturę historyczną, choć radzę nie zwracać uwagi na nieścisłości z prawdziwymi wydarzeniami, tylko po prostu cieszyć się czytaniem doskonałej książki. Naprawdę jest to powieść godna polecenia!

2 komentarze:

  1. A ja przeciwnie - nie przepadam za opowieściami historycznymi, jakoś mnie odpychają i nie potrafię się do nich przekonać :D

    OdpowiedzUsuń