Historia pewnej dziewczyny autorstwa Sary Zarr wydana przez Wydawnictwo YA leżała na mojej półce już dość długo. Chyba zamówiłam ją na jesieni, gdy była promocja na stronie wydawnictwa i dopiero ostatnio po nią sięgnęłam, bo chciałam przeczytać coś, co będzie miało kontrowersyjny wątek. Uwielbiam takie, a dawno nie czytałam nic w tym stylu i to zdecydowanie był strzał w dziesiątkę!

Poznajemy nastoletnią Deannę - spokojną dziewczynę, mieszkającą z rodzicami i bratem w małej mieścinie, gdzie każdy każdego zna i ciężko cokolwiek ukryć. A ona sama czuję się jak najgorszy wróg we własnym domu, szkole, w mieście. Wszędzie.
Gdy Deanna miała trzynaście lat, została przyłapana ze starszym chłopakiem w dwuznacznej sytuacji i od tamtej pory ma przyklejoną łątkę łatwej dziewczyny, mimo że minęło już tyle lat i nigdy więcej nie dała nikomu podstaw, aby tak o niej mówiono. Wersji tej historii powstało mnóstwo i każdy zna je wszystkie - wszystkie oprócz tej prawdziwej, jej własnej.
Nastolatka postanawia zacząć pracę, aby wyrwać się z domu, a tam okazuje się, że musi współpracować z Tommy'm - koszmarem z jej przeszłości.
W powieści jest poruszonych wiele ważnych tematów; niezrozumienie, plotki i o tym, jak może zniszczyć życie, przyjaźń, friendzone, odrzucenie. Dziewczyna nie była w żadnym stopniu szczęśliwa, no może prawie. 

Książkę przeczytałam praktycznie na raz, ale też nie było to grube tomiszcze. Historia Deanny bardzo mnie wciągnęła i niesamowicie mi się podobała. Trochę jej współczułam, ale dziewczyna także nie była święta, więc nie wszystko, co robiła mi się podobało, a jednak muszę powiedzieć, że to dobrze wykreowana bohaterka. Bardzo podobało mi się w niej zwłaszcza to, że uciekała do literatury, do pisania, bo potrafię to doskonale zrozumieć.
Fajny pomysł to także zagranie z okładką i tytułem. Zmienienie czcionki w niektórych literach przywodzi na myśl, że tytuł to nie historia, histeria... Co i troszkę może pasować.
Jak oceniam? To zdecydowanie bardzo dobra młodzieżówka i polecam ją przeczytać. Gwarantuję, że ciężko się od niej oderwać!

Brak komentarzy: