Kto nie zna tej powieści? Wydaje mi się, że nie ma osoby, która nigdy się z nią nie spotkała. Ostatnio zabrałam tę książkę do szkoły, aby zająć się czymś na nudnych lekcjach i połowa klasy powiedziała, że widziała ekranizację. Nawet kolega, który nie ma pojęcia o książkach, ją czytał. Sama poznałam twórczość Johna Greena właśnie od filmu, który stał się bardzo popularny. Gdy go obejrzałam, nie lubiłam czytać, dlatego nie chciałam sięgać po książkę. Oczywiście żałowałam, że nie przeczytałam jej przed obejrzeniem produkcji. Spowodowało to, że czytało mi się bardzo ciężko, ponieważ znałam już dokładnie fabułę. Za każdym razem, gdy widziałam powieść na liście bestsellerów, omijałam ją, bo "oglądałam film". Wypożyczaniem książek z biblioteki zajmuje się moja mama, która pracuje tuż obok, czasem wybiera książki na ślepo i tak było tym razem. Skoro już mam ją w domu, dlaczego miałabym nie przeczytać? Na wstępie mogę powiedzieć: książka jest o niebo lepsza!