Pewna kobieta przez wiele lat, w zasadzie odkąd była kilkuletnią dziewczynką, aż do czasu stania się młoda kobietą, przeżywała niesamowite Piekło, które każdego dnia przez siedemnaście długich lat fundował jej znienawidzony ojczym Richard. Jane Elliot opisała swoje przeżycia pod wspomnianym pseudonimem, gdy wreszcie udało jej się wyrwać z tego koszmaru, w którym trwała.
"Torturowana" to powieść autobiograficzna, oparta na faktach i bynajmniej nie należy do najprzyjemniejszych lektur. Choć książka nie liczy sobie wiele stron, jest raczej cienka, to czytałam ją na raty i to nie z braku czasu, tylko... w zasadzie nie wiem dlaczego. Dopiero, gdy sięgnęłam po nią po raz trzeci, 3/4 stron przeczytałam za jednym zamachem, bo jednak chciałam poznać historię Jane. Być może początek trochę był nużący, ale da się nad tym przeskoczyć.
"Torturowana" to powieść autobiograficzna, oparta na faktach i bynajmniej nie należy do najprzyjemniejszych lektur. Choć książka nie liczy sobie wiele stron, jest raczej cienka, to czytałam ją na raty i to nie z braku czasu, tylko... w zasadzie nie wiem dlaczego. Dopiero, gdy sięgnęłam po nią po raz trzeci, 3/4 stron przeczytałam za jednym zamachem, bo jednak chciałam poznać historię Jane. Być może początek trochę był nużący, ale da się nad tym przeskoczyć.
Nie polecam jednak tej historii osobom o słabych nerwach. Czytałam już książki o krzywdzonych kobietach, choć nieco odmienne, a po wojennej lekturze "Medaliony" Nałkowskiej, gdzie momentami opisy były drastyczne, potrafiłam przeskoczyć nad rożnymi scenami i tego typu rzeczami i już mnie tak bardzo to nie przerażało. Jednak "Torturowana" mną trochę wstrząsnęła, pomimo tego, że mam już różne powieści za sobą. Zdarzało mi się czytywać książki o kobietach, które wychodziły za mąż za muzułmanów a potem przeżywały istne Piekło. Było ich kilka, więc można rzecz, iż "Torturowana" nie powinna wywrzeć na mnie takiego wrażenia, przecież byłam przygotowana na to, co mogę w niej znaleźć.
Przeżycia Jane są straszne i zwykłemu człowiekowi mogą wydawać się istnym koszmarem, z którego się budzi. Tyle tylko, że ona nie śniła, a trwała w tym wszystkim każdego dnia. Wszystko zaczęło się, gdy Jane miała zaledwie cztery latka i ponownie trafiła do matki, bowiem wcześniej ją jej odebrano i mieszkała w domu dziecka ze swoim bratem (potem ich rozdzielono). Matka Jane już wtedy żyła pod jednym dachem z oprawcą dziewczynki - osiemnastoletnim Richardem. Lubował się w wywoływaniu strachu u swojej ofiary, bo właśnie nią była Jane. Dziewczynka była nękana psychicznie i fizycznie. Bawił się nią, wydawał sprzeczne polecenia, molestował seksualnie, a także, co również było okrutne; pozwalał jej zaznać przez chwilę szczęścia, dawał jej nadzieję, na to że wreszcie będzie żyć normalnie, a potem wszystko jej odbierał z dnia nadzień. Wszystko zależne było od jego humoru.
Ja wiem, że się powtarzam, ale "Torturowana" to książka bardzo emocjonalna i wstrząsająca, dla ludzi o mocnych nerwach. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę chciała do niej wrócić...
PS: Zmieniłam nick już jakiś czas temu, ale dopiero teraz zmieniłam w etykietach itp.
Brak komentarzy: