Pojęcie miłości jest bardzo różnorodne, ponieważ każdy człowiek inaczej ją definiuje i oczekuje czegoś innego. Yara i David patrzą na to uczucie w całkiem rózny sposób, jednak pomimo sprzecznych zdań potrafią znaleźć wspólną drogę, która nie do końca jest tak prosta.
Bogini niewiary to moje drugie i zapewne nie ostatnie spotkanie z Tarryn Fisher. Po przeczytaniu Never, never, które napisała wspólnie z Colleen Hoover, nie wahałam się nad zamówieniem kolejnej jej powieści.
Na początku chciałabym podziękować platformie czytampierwszy.pl za nadesłanie tej wspaniałej pozycji. Niecierpliwie czekałam na jej nadejście, a gdy ją miałam już, nie mogłam doczekać się, aż zacznę ją czytać.

Muzycy to bogowie, którzy nadawali bólowi melodię, wyrażali go za pomocą rymu i rytmu. Łatwo było poczuć więź z kimś, kto śpiewał lub grał, jakby rozumiał twoją duszę. Łatwo było uwierzyć, że słowa ich piosenek są tylko dla ciebie.


Wiele razy przyznawałam się do tego, że nie lubię romansów, a w szczególności takich, które są do cna przewidywalne. W przypadku Bogini niewiary było całkiem inaczej. Książka pochłonęła mnie, pomimo że czasem miałam ochotę ją zostawić, głównie przez przebieg fabuły.
Yara to młoda kobieta, która pochodzi z Londynu, jednak w ostatnim czasie nieustannie podróżuje po Stanach Zjednoczonych, przenosząc się z jednego miasta do drugiego. Gdy jej życie nie układa się według wcześniejszego planu, bez wahania przeprowadza się i urywa kontakt ze wszystkimi wcześniej poznanymi ludźmi. Głównym powodem tak częstych zmian miejsca zamieszkania jest miłość. Bohaterka wierzy w złamane serca. Najczęściej spotyka się z artystami, dla których jest muzą i inspiracją do tworzenia. Jej zdaniem zranienie sprawia, że dzieła są nacechowane emocjonalnie. W końcu nieszczęśliwa miłość jest często używanym motywem.
Aktualnie Yara przebywa w Seattle i prowadzi tam dość spokojne życie jako barmanka. Uwielbia swoją pracę, ponieważ poznaje wciąż nowych ludzi, których więcej nie spotka. Jednak nie każdy klient lubi zrywać znajomości. Pewnego dnia w restauracji pojawia się przystojny mężczyzna, który na wstępie oznajmia, że chce, by barmanka stała się jego muzą, a w przyszłości żoną. Otwarcie przewiduje przyszłość. Muzyk nie poddaje się i walczy o względy Yary, która w końcu mu ulega, jednak ostrzega go, że kiedyś odejdzie.
Życie Davida i Yary wydaje się być idealne. Mimo zazdrości głównej bohaterki artysta kocha ją najmocniej na świecie. Nie wierzy w jej wcześniejsze ostrzeżenia, że kobieta jego życia potrafiłaby to zrobić. Nie wie jednak, jak ich związek namiesza mu w życiu. Nie spodziewał się, że dzięki niej – a raczej przez nią – stanie się jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd.

Postanowiłam, że chcę poczuć całe spektrum bólu. Jednak to nie obejmowało mężczyzn. Facet może cię skrzywdzić bardziej niż rodzice, przyjaciele czy cokolwiek innego na świecie. Dlatego trzymałam ich na dystans. Moim narkotykiem stało się podróżowanie. Upajałam się rozpoczynaniem wszystkiego od nowa. Każde z nas ma swój narkotyk. Możemy zmieniać jej na drugi, ale wszyscy ludzie są od czegoś uzależnieni.

Książka jest napisana bardzo łatwym i przyjemnym językiem. Rozdziały są dość krótkie, co bardzo lubię, ponieważ nie muszę przerywać czytania w połowie, tylko zaczynam zawsze od nowego. Spodobało mi się, że każdy rozdział jest jakoś nazwany. Ostatnio zauważyłam, że w większości nowych dzieł, nie występuje to. Są one zazwyczaj oznaczone po prostu numerem. Mimo, że dostałam egzemplarz przedpremierowy (a było już po premierze), nie zauważyłam wielkich błędów. Mogę przyczepić się tylko do jednej rzeczy. Moja polonistka uznała, że ludzie za często używają słowa "nostalgia", ponieważ nawiązuje ono do tęsknoty za ojczyzną. W tym przypadku, moim zdaniem zostało nadużyte "... czują nostalgię do różnych smaków." Poza tym książka jest naprawdę interesująca i bez wahania kupiłam ją w prezencie urodzinowym przyjaciółce. Jeśli ktoś bardzo lubi romantyczne historie, szczerze polecam. Zachęcam również innych, ponieważ fabuła nie jest przekoloryzowana i czyta ją się przyjemnie.

Ukrywałam przed Davidem różne rzeczy, bojąc się, że nie zechciałby mnie takiej, jaką jestem naprawdę. W rezultacie zawsze czułam się więźniem we własnej skórze, nigdy nie mogłam być zupełnie sobą,



4 komentarze:

  1. Moim zdaniem recenzja jest w bardzo ciekawy sposób napisana, podoba mi się wklejenie cytatów do niej. Mogę śmiało powiedzieć, że po przeczytaniu tej recenzji z chęcią przeczytam książkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Wykonanie owej recenzji jest na wysokim poziomie. Słownictwo jest wyrafinowane. Uważam również, że wklejone cytaty nadają bardzo dobrego wyglądu całemu wypracowaniu. Z chęcią przeczytam książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już trochę opinii o tej książce i chciałabym niedługo po nią sięgnąć. :)

    OdpowiedzUsuń