Często znajomi pytają się mnie, dlaczego czytam książki, a odpowiedź jest znacznie prostsza, niż może się m wydawać. Czytam, bo uwielbiam, czuć tysiące różnych emocji, które wywołuje tekst. Mimo mojej niechęci do romansów, The Perfect Game #1. Rozgrywka zawładnęła mną właśnie przez to napięcie, jakie buduje.
Słyszałam wiele opinii o tej książce od tego, że jest fantastyczna, aż do tego, że jest bardzo przewidywalna. Cóż, muszę się zgodzić z obiema. Banalna historia, która dzięki wielkiemu talentowi autorki została ukazana w wyjątkowo przyjemny sposób. Czytało się ją wyjątkowo dobrze i szybko, co lubię w książkach.
Zasady szczęśliwego życia według Cassie:
#1 - Nie kłam.
#2 - Nie zdradzaj.
#3 - Nie składaj obietnic, których nie możesz dotrzymać.
#4 - Nie mów tego, czego nie myślisz.
Jack to wyjątkowo przystojny, młody sportowiec, który dzięki swojej popularności nie mógł odpędzić się od kobiet. Nigdy nie szukał nikogo na stałe – trzymał się swojej zasady, która mówiła, że z jedną dziewczyną nie pójdzie do łóżka dwa razy. Udawało mu się jej przestrzegać, do czasu, gdy poznał tajemniczą Cassie. Spodobała się chłopakowi od pierwszego wejrzenia. Jej niedostępność od razu zawładnęła jego sercem. Młoda studentka nasłuchała się wielu opinii na temat sławnego Jacka Cartera i nie miała zamiaru mu ulegać i być jego kolejną zabawką, jednak bejsbolista nie dawał jej spokoju – naciskał tak długo, aż dziewczyna zgodziła się na randkę. Łatwo domyślić się, że związek ze sportowcem, który nie dość, że ma dużo fanek, to musi podróżować, nie jest łatwy. Cass i Jack, jednak byli tak zakochani w sobie, że nie przejmowali się naciskiem społeczeństwa i kochali się mimo wszystko. Niestety nie do końca. Jeden mały wybryk i całe życie sławnej pary stanęło do góry nogami.
Pytanie nie brzmi: "Jak to jest, że masz szczęście do dupków?", ale "Jak to jest, że większość facetów to dupki?".
Nie lubię książek, w których pojawiają się sławne osoby, bo wiem, że takie związki kończą się zawsze wieloma komplikacjami. Jack długo walczył o względy Cass, co zasługuje na podziw, ponieważ jako sportowiec mógł mieć każdą kobietę, która go pragnęła, jednak on był wierny tylko jednej. Pod względem romantycznej historii dwójki studentów, powieść wypada świetnie. Zachwycił mnie zapał chłopaka i dystans dziewczyny. Jednak życie to nie bajka i zawsze pojawiają się jakieś problemy. Już po przeczytaniu książki zauważam, że gdyby autorka nie dodała tego do fabuły, to książka byłaby wyjątkowo nudna. Bo kogo życie jest idealne? Pod koniec opowieści miałam ochotę rzucić książką w ścianę, ponieważ bardzo mnie denerwowała. Co prawda, domyślałam się, jak wszystko się skończy, co irytowało mnie jeszcze mocniej. Odczuwałam pewny niepokój, ale mimo tej niechęci czytałam dalej i nie potrafiłam się oderwać. Nie mogę się doczekać, aż dostanę w swoje dłonie kolejną część.
Swojego czasu żartowałam, że Bóg poskładał mnie, jak figurkę Pani Bulwy z "Toy story": dołożył mi tyłek, talię, piersi... a każdą część ciała w innym rozmiarze.
The Perfect Game #1. Rozgrywka jest wspaniała pod każdym względem. Mimo tej przewidywalności wywołuje różne, czasem sprzeczne emocje, które uczą wiele. Jeżeli miłość jest szczera, to nawet największe komplikacje nie zniszczą tego wielkiego uczucia. Mam nadzieję, że zarówno druga, jak i trzecia część będą napisane na podobnym, wysokim poziomie.
Za książkę dziękuję czytampierwszy.pl
Brak komentarzy: