Choć jestem zdecydowanie fanką fantasy i romansów, to jest jeszcze coś, co szczególnie przyciąga mnie w literaturze, a mianowicie;  k o n t r o w e r s j e. Uwielbiam wszelkie tematy zakazane, nie do końca moralne, czy po prostu wzbudzające skrajne emocje. Jednym z nich jest kościół, a w zasadzie to księża, którzy nie zawsze są czyści. I tylko niech mi się tutaj nikt nie oburza, bo sama jestem osobą wierzącą, jednak jak każdy mam swój rozum i wiem także, że kościół jako instytucja i sami księża mają swoje za uszami. Nie czytałam do tej pory żadnej książki poświęconej temu tematowi, choć zdarzało mi się w internecie natykać na przykład na relację byłych księży, aż w końcu natrafiłam na Celibat Opowieści o Miłości i Pożądaniu, autorstwa Marcina Wójcika. Raczej nie zabieram się za reportaże, ale bardzo chciałam to przeczytać, jednak z racji, że mam stos kolejnych tomiszczy i tylko leżą na półkach i czekają, aż się za nie zabiorę, to po prostu zaznaczyłam sobie ją na Lubimy Czytać i tyle, niech czeka na swoją kolej. W jeden z weekendów coś mnie jednak tchnęło i dorwałam w swoje ręce pdfa, a przeczytanie tej powieści trwało bardzo krótko. PS: Mogę odrobinę zaspojlerować.

Jak zwykle moje serce skradła ciekawa okładka, a na dokładkę mamy dość intrygujący tytuł. Nic tylko czytać! W środku zawarte są historie ludzi, a raczej opowieści niektórych osób, dotyczące księży. Znajdziemy tam przeróżne sytuacje; począwszy od kobiety, która domagała się majątku dla syna po zmarłym ojcu-kapłanie, na nadużywaniu władzy, na pedofilii kończąc. Większość tekstów dotyczy duchownych, którzy świadomie nie przestrzegali celibatu, choć pojawiają się też tacy, którzy jednak mimo wszystko chcieli, którzy próbowali być też dobrymi i poprawnymi kapłanami, a nie skorumpowanymi chamami.

A według Andrzeja związek z trzynastolatką nie jest pedofilią. Przecież ma już okres i Bóg poprzez ten okres mówi jej, że jest gotowa do roli matki.
Nie wszystkie opowieści mi się podobały, ale większość tak, tak mniej więcej trzy czwarte książki było niesamowicie interesujące i niemal chłonęłam kolejne zdania. Najbardziej intrygujący był dla mnie dział o pamiętnikach z seminarium. Żelazne reguły, podział wśród kleryków, homoseksualizm, czy jawna niesprawiedliwość. Wyobrażacie sobie, że ktoś został wyrzucony z seminarium za złamanie reguł rzecz jasna, bo kupił sobie precla? Rozumiem, że mężczyźni, którzy trafiają do seminarium, którzy pragną służyć Bogu muszą stosować się do reguł, że może to jakaś próba nauki pokory, ubóstwa, czy coś tego typu, ale myślę, że są jakieś granice. 
Paweł klęka u kratek konfesjonału w kościele parafialnym. Wyznaje spowiednikowi, że molestował go były proboszcz i chciałby donieść do prokuratury.
Spowiednik : - Nie możesz tego zrobić, to wywoła zgorszenie. Nie zadawaj bólu Kościołowi. Nie postępuj antychrześcijańsko.
Inna sytuacja, również z pamiętników z seminarium: jeden z kleryków dobierał się do drugiego, drugi tego nie chciał, ale dalej był nękany, więc zgłosił to gdzie trzeba. Czy Kuria jakoś zareagowała na ten czyn? Oczywiście! Jak myślicie, który z nich został wyrzucony z seminarium? Już tam, ten kto miał tzw plecy miał lepiej.

Bardzo podobała mi się natomiast postawa pewnego młodego księdza, który chciał odejść od kapłaństwa, ponieważ się zakochał i chciałby założyć rodzinę. Wiecie, co usłyszał od biskupa? Żeby nie odchodził, a oni byli razem i się ukrywali. No ręce opadają. Pocieszające było to, że ten który chciał się ożenić, nie chciał takiego życia, ale to tylko taki jeden jasny promień, na burzowym niebie.
Księża nie rozumieją rodziny i nigdy jej do końca nie zrozumieją
W zbiorze Wójcika mamy także wiele o tym, czym dla poszczególnych księży jest celibat. Dla jednych to służba Bogu, dla drugich to wstrzemięźliwość od współżycia, a dla trzecich tylko nieposiadanie żony. Ile ludzi, tyle opinii. Momentami byłam dość zszokowana wypowiedziami niektórych z kapłanów. W ogóle nie mogłam pojąć pewnych teorii dotyczących celibatu. 

Co jeszcze znajdziemy w książce Wójcika? Trochę opowieści o homoseksualizmie wśród księży, na przykład relację jednego, który wiedział, że jest gejem zanim poszedł do seminarium, a jednak zdecydował, że będzie służył Bogu. Bardzo dużo jest też o tym, jak księża radzą sobie ze swoją seksualnością (albo i nie radzą), o wszelkich związkach z kobietami, czy o pedofilii.

Nie da się udusić seksualności tak, żeby się nie odezwała. Można tłumić pewne zachowania, nie przekraczać granic. Na przykład jeśli ksiądz pozwoli sobie raz w miesiącu na pornografię, wiadomo, że z czasem będzie oglądał gołe piersi codziennie, a później zechce zobaczyć je na żywo.

Reportaże Wójcika skupiają się bardziej na tej złej stronie kościoła, na tym niepochlebnym obliczu księży, na tych kapłanach, którzy ewidentnie są jego skazą, a zbyt mało jest tych dobrych, naprawdę oddanych Bogu. Chętnie bym poczytała więcej, także i o nich. Chociaż, pisząc to teraz, do głowy wpadła mi myśl, że być może to celowy zabieg? Może to taka alegoria przedstawiająca środowisko duchowne i tak, jak tu przeważa więcej tych grzesznych, tak samo jest w rzeczywistości? Nie wiem, co  autor miał na myśli.
Księża w swoim gronie chwalą się grzechem. Grzech jest powodem do dumy, tak jak powodem do dumy wśród piątoklasistów jest zapalenie papierosa w szkolnej ubikacji.
Poruszone są tu dość poważne i kontrowersyjne (jakżeby inaczej) tematy, więc nie mogę polecić tego każdemu. Jeżeli jednak nie zrażają Cię to, co napisałam wyżej, to śmiało możesz sięgnąć po Celibat. Od siebie dodam, że wszystko jest opisane w dość przystępny sposób, choć czasami występują słowa ściśle związane z kościołem i kapłaństwem (choćby prymicje i brewiarz!). Jako całość oceniam książkę na bardzo dobrą i cieszę się, że po nią sięgnęłam. Marcin Wójcik odwalił kawał dobrej roboty!


4 komentarze:

  1. Powiem szczerze, że jest to książka inna niż wszystkie. Początkowo byłam negatywnie do niej nastawiona, ale brnąć dalej w Twoją recenzję... stwierdzam, że chyba po nią sięgnę. Wydaje mi się, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ja na początku myślałam, że jest to jedna historia, nie-doczytałam, że to zbiór reportaży, ale się nie zawiodłam. I nie dziwi mnie negatywne nastawienie, bo przeczytasz tu w większości o grzechach kapłanów, a to wcale nie jest przyjemny temat, jednak cieszę się, że moja recenzja na coś się jednak zdała ?)

      Usuń
  2. Sama niedawno przeczytałam tę książkę i mam bardzo mieszane uczucia. To znaczy z jednej strony jestem świadoma tego całego zła, jakie kapłani wyrządzają, jednak mam wrażenie, że Wójcik był torchę zbyt jednostronny w swojej ocenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może był zbyt jednostronny, bo rzeczywiście przeważają tutaj historie tych złych księży, nie zawadza mi to, bo lubię czytać takie historie, ale jednak, mimo wszystko zabrakło tu drugiej strony medalu.

      Usuń