Lodowy Ogień autorstwa Kai Meyer, wydawnictwa Nasza Księgarnia, to książka, która wpadła w moje ręce zupełnym przypadkiem, gdyż podsunęła mi ją przyjaciółka i jest z poza mojej niekończącej się listy czytelniczej. Na pierwszy rzut oka, wydaje się z intrygującą fabułą, aczkolwiek miejsce akcji nie bardzo wpasowuje się w moje gusta czytelnicze. Ten mankament jednak mnie nie zraził i szybko zabrałam się za czytanie!

Akcja dzieje się w Sankt Petersburgu pod koniec XIX wieku, w prestiżowym hotelu Aurora. Przyznaję się, że na samym początku powieść mnie nie porwała i po kilkunastu stronach ją zostawiłam "na później". Wiedziałam jednak, że ją przeczytam i się zawzięłam, aby móc to zrobić. Gdy przebrnęłam przez pierwsze sto stron, akcja zaczęła się zagęszczać i było coraz bardziej ciekawie!


Poznajemy Mysz - to dziewczynka, która od dziecka mieszka w hotelu, w którym czyści buty gościom i szoruje kafelki, będąc przy tym pogardzaną i okropnie nieszczęśliwą. Jej jedynym przyjacielem jest Kukuszka, który ciągle pociesza bohaterkę, po kolejnych atakach innych pracowników. Przyznaję, że na samym początku Mysz nieco mnie irytowała, choć nie wiem dlaczego. Bardziej zainteresowała mnie historia Tamsin - innej bohaterki, której kwestia także została poruszona, zanim cała akcja zaczęła się zagęszczać. 

Nagle w hotelu pojawiają się dwie dziwne kobiety, dwie czarodziejki, z czego jedna z nich pewnego razu ratuje Mysz przed zamarznięciem. Drugą z nich jest sama... Królowa Śniegu! Tak, we własnej osobie! Głównym wątkiem książki jest jej konflikt ze wspomnianą Tamsin - drugą czarodziejką, której rodzina od lat toczy wojnę ze złą władczynią. 
Czasami człowiek podejmuje niewłaściwe decyzje. A czasami właściwe, które z innego punktu widzenia są niewłaściwe.
W tle rozgrywa się także wątek związany z carem, z potencjalnym atakiem na niego, a także cofamy się wstecz, do poprzednich zamachów, z którymi Mysz ma wspólnego więcej, niźli mogłaby się spodziewać.

Po tym, jak przebrnęłam przez początek, powieść przeczytałam w oka mgnieniu i naprawdę potrafiła mnie wciągnąć, nie mogę powiedzieć, że jest zła. Była dość dobra i na pewno inna, niż książki, które do tej pory czytywałam. 

Czy polecę? Myślę, że tak, pomimo początkowej nudy mogę polecić tę powieść.


2 komentarze:

  1. Po pierwsze książka ma śliczną okładkę! Mnie osobiście często taka początkowa nuda bardzo zniechęca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest śliczna, rzeczywiście :) Mnie zazwyczaj także, jednak to książka od przyjaciółki i postanowiłam, że po prostu muszę ją przeczytać i nie żałuję, bo jednak było warto :)

      Usuń