Vox autorstwa Christiny Dalcher, w Polsce wydawany pod szyldem wydawnictwa Muza to powieść, która intrygowała mnie od momentu, gdy tylko o niej usłyszałam i wiedziałam, że prędzej, czy później muszę po nią sięgnąć. Dobra reklama zdecydowanie przywołała mnie do tej lektury.
Akcja dzieje się na terenach Stanów Zjednoczonych, gdzie rządzący państwem wdrożyli w życie nowy system oparty na tak zwanych dawnych zasadach. Wszelką władzę mieli mężczyźni, natomiast kobiety musiały się im bezwzględnie podporządkować. Co więcej, miały limit wypowiadanych słów — sto dziennie, a na ich rękach widniały specjalne liczniki z ładunkiem elektrycznym. To właśnie ten element, tak bardzo sprawił, że zapragnęłam przeczytać tę książkę, choć lubię także tematykę prześladowania kobiet.
Najgorsze jest to, że w ten sam sposób traktują nawet kilkuletnie dziewczynki, nie ma wyjątków od tej zasady. Nie wyobrażalne jest to, że zakazują mówienia dzieciom; jak one mają się rozwijać, skoro nawet nie jest im dane poznać słów?
Głowna bohaterka; Jean jest matką trzech dorastających chłopców i sześcioletniej dziewczynki oraz żoną Patricka, który pracuje blisko obecnych władz. Kobieta, zanim przymusowo została sprowadzona do roli kury domowej, była naukowcem i pracowała nad pewnym przełomowym projektem, który mógłby wyleczyć wielu ludzi, gdyby tylko pozwolono na jego dokończenie.
Jean dostaje propozycje; ma wrócić do laboratorium i opracować swoje lecznicze serum, a w zamian za to może znów mówić; ona, jak i jej córka Sonia. Obietnica wydaje się bardzo kusząca, ale kobieta postanawia ugrać na tym, jak najwięcej i udaje jej się.


Dla triumfu zła wystarczy tylko, aby dobrzy ludzie nic nie robili.
Podczas trwania badań, Jean wraz ze współpracownikami odkrywa tajny plan rządku, który ma zaszkodzić społeczeństwu i robi wszystko, aby to udaremnić, oraz wyzwolić siebie i inne kobiety.
Pojawia się także wątek romantyczny, wątek zdrady, bez którego myślę, że książka zdecydowanie by się obeszła, bo trochę odwracał uwagę od głównego toru powieści, ale nie był jednak jakiś zły.
Christina Dalcher porusza temat kobiecej wolności, a w zasadzie odbiera ją. Pokazuję nam zaburzony porządek kraju i do czego mogą doprowadzić tak rygorystyczne zasady. Jej powieść zdecydowanie zmusza do myślenia.
Vox to zdecydowanie mocna i poruszająca książka, która powinna spodobać się fanom Opowieści Podręcznej, o której niedawno także było głośno. Ja na pewno polecam.

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że kiedyś przeczytam tą książkę. Jednak aktualnie jej nie wcisnę do swojej czytelniczej listy na najbliższy czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, może kiedyś Ci się uda, zwłaszcza, że nie jest gruba ;)

      Usuń