Lubię sięgać po twórczość polskich autorów. Jedni są bardziej znani, inni mniej, jedni gorsi, drudzy lepsi, ale jednak, każdy z nich wnosi coś do lokalnej literatury. No, może z wyjątkiem tego.
Nie pamiętam czy tutaj to mówiłam, ale jestem ogromną fanką cyklu Kwiat Paproci autorstwa Miszczuk, tak samo jak i wszelkich innych powieści, które mają cokolwiek wspólnego z wierzeniami słowiańskimi, a jak się okazuje jest ich całe mnóstwo. Dlatego też, Żniwiarz już od dawna znajdował się na mojej obszernej i ciągle rozrastającej się liście do przeczytania, więc wreszcie się za niego zabrałam, pomimo faktu, iż nie mam czasu i nienawidzę pdfów. Jestem świeżo po przeczytaniu Pustej Nocy, czyli pierwszego tomu i rozpoczęłam już kolejną część i cóż, nadal przebywam w zachwycie nad tą historią.