Book Oaza, czyli literatura okiem nastolatek || Recenzje

Strony

  • Strona główna
  • O blogu | Kontakt
  • Zrecenzowane
  • Współpraca
  • Posty tematyczne

11:28

92. Wiktoria Korzeniewska - "Czerwona Baśń"

Czerwoną Baśń chciałam porwać w swoje ręce, odkąd tylko usłyszałam pierwsze pogłoski o jej wydaniu. Jak dziś pamiętam, gdy kiedyś Wiktoria na instagramie udostępniła fragment swojej książki i już wtedy ta powieść mnie niesamowicie oczarowała i bardzo chciałam wkroczyć w ten magiczny las. 

Poznajemy Gretel, czyli dziewczynkę, która według corocznej tradycji zostaje wybrana, odziana w czerwoną pelerynę, oraz wysyła się ją w las na pożarcie Babie Jadze. Zawsze wybiera się takie dziecko, które jest najmniej chciane, niepotrzebne, za którym nikt nie będzie tęsknił. 

Poznajemy też historię Baby Jagi od samego początku, a wizja, którą pokazała w powieści Wiktoria jest bardzo intrygująca. W baśniach zawsze jest przedstawiona, jak ta zła wiedźma, która tuczy Jasia i Małgosie, żeby ich zjeść, a potem kończy marnie. Jednak, czy ktoś zastanowił się, dlaczego Baba Jaga żyje samotnie w chatce w lesie, dlaczego tam trafiła, czy ma jakieś imię i czy jest wieczna? Nie? W Czerwonej Baśni pojawiają się odpowiedzi na te pytania.
Bardzo podobała mi się postać Kościeja Nieśmiertelnego, tym bardziej, że nigdy nie spotkałam się z tym Panem w literaturze. Na początku myślałam, że Kościej pod postacią wilka, to jakiś zawoalowany Leszy, ale nie, a to dla mnie coś nowego. Aż musiałam doczytać, kim on jest!
Las, kocham las, niemal codziennie po nim czasami wędrowałam, a ten tutaj jest niesamowity. Skojarzył mi się trochę z tym, który w podobny sposób został przedstawiony w Gałęzistych Urbanowicza (jak dla mnie jedna z lepszych powieści słowiańskich), taki żyjący, mroczny i niebezpieczny, choć tutaj przez utrzymanie się w konwencji baśni, ta groza trochę jakby nieco zanika.

Jest to historia nie tylko o lesie, nie tylko o baśniach, ale także o dawnych wierzeniach, o przebaczeniu, o dobru i złu, o byciu niechcianym. Przeplata tu się tak wiele wartościowych wątków, że aż trudno je wszystkie zliczyć.

Wiktoria pisze o słowiańskich książkach, więc sądziłam, że jej powieść także będzie osadzona w takich klimatach, ale nie, nie jest to historia oparta na naszej rodzimej mitologii, ale nie da się ukryć, że słowiańskość jest poprzeplatana pomiędzy wersami, że gdzieś się chowa pomiędzy tymi wszystkimi baśniami i bardzo łatwo można ją odnaleźć. 
Jestem też pod wrażeniem stylu pisania autorki; wiem, że ma do czynienia z wydawnictwami i literaturą, ale to jest jednak debiut literacki i muszę powiedzieć, że bardzo dobry. Niesamowite plastyczne opisy, które świetnie działają na wyobraźnię i aż chce się więcej, więc Wiktorio, jeśli tu trafisz i to przeczytasz; chcę więcej Twojej twórczości! Zdecydowanie jest to jeden z lepszych debiutów, które miałam przyjemność czytać. 
Co tu więcej mogę napisać; to jest naprawdę bardzo dobra książka, którą pochłonęłam zdecydowanie za szybko.
Czytaj więcej »
on 11:28 6
Podziel się!
Etykiety:
Aniversum, fantasy, Niedoskonała, słowiańska, Wiktoria Korzeniewska
Starsze posty

13:28

91. Magdalena Kordel - "Wilczy dwór. Córka wiatrów" (Szklanka)

Na książki Magdaleny Kordel natrafiłam podczas Krakowskich Targów Książki w 2017 roku. Kupiłam wtedy „Anioła do wynajęcia” i szczerze zakochałam się w tej powieści, jak i w stylu pisania autorki. Nie miałam więc wątpliwości, gdy w bibliotece natrafiłam na kilka książek Pani Magdaleny. „Córka wiatrów” jednak różni się od dotychczasowych dzieł autorki, ponieważ opowiada historię kobiety żyjącej w dziewiętnastym wieku.



Konstancja jest zamożną wdową, matką już dorosłego syna, a także właścicielką pokaźnego majątku. Mieszka w pięknym dworze i na pozór prowadzi spokojne życie. Wszystko zmienia się w chwili, gdy w odwiedziny przyjeżdża Jan, dawna miłość bohaterki.

Od przyjaciela z lat młodości, kobieta dowiaduje się, że jeden z najemców jej ziemi, sprawia problemy i nagina prawo. Konstancja nie należy do panien, które ulegają mężczyznom, są delikatne i bezbronne. Umie postawić na swoim, walczy o swoje ideały i pragnie pomagać innym, którzy zostali skrzywdzeni przez los. Pragnie przyjąć pod dach ciężarną Katarzynę, która została wykorzystana przez najemcę, a także maleńką Antoninę, której matka jest umierająca.

„Nie wierz od razu wszystkiemu, co usłyszysz. Nie zawsze to, co wybija się na pierwszy plan, jest tym, na co powinniśmy patrzeć.”

Autorka w idealny sposób pokazała, że dziewiętnastowieczna, bogata kobieta, mimo wymaganej od niej gracji, delikatności i skromności, może być silna, pewna siebie i umie poradzić sobie bez mężczyzny u bogu. Konstancja jako piękna, powabna dama potrafi podporządkować sobie niejednego mężczyznę i potrafi osiągnąć to, czego pragnie.

„Będziesz rozpaczać, ale smutek i żal w końcu miną i znów zaczniesz się śmiać i oddychać pełną piersią.”

Akcja powieści toczy się dość szybko. Początkowo miałam problemy ze zrozumieniem, co się dzieje i momentami wydawało mi się, że czytam lekturę szkolną. Książkę jednak czyta się bardzo szybko i przyjemnie, mimo trudnych zwrotów i pojęć.

„Córka wiatrów” to idealny przykład na to, że historię można przedstawić w ciekawy sposób. Trochę zawiodłam się, gdy odkryłam, że kontynuacja nie została jeszcze wydana, więc pozostaje mi cierpliwie czekać, by poznać zakończenie historii Konstancji.

„Nowy dzień wstanie bez względu na to, czy będziemy na niego gotowi, czy też nie.”


Cześć wszystkim!

Dawno mnie tutaj nie było, jednak od czasu do czasu postanowiłam wrzucić Wam krótką recenzję. Jeżeli ktoś pamięta mnie z aska, bądź instagrama BookOazy, to zapraszam Was na moje nowe konto https://www.instagram.com/zanotowana/ a wszystkich, którzy trafili tutaj dzięki mojemu instagramowi, zapraszam do przeczytania naszych pozostałych recenzji!

Buziaki, Szklanka ♥


Czytaj więcej »
on 13:28 2
Podziel się!
Starsze posty

20:11

90. Sara Zarr - Historia pewnej dziewczyny

Historia pewnej dziewczyny autorstwa Sary Zarr wydana przez Wydawnictwo YA leżała na mojej półce już dość długo. Chyba zamówiłam ją na jesieni, gdy była promocja na stronie wydawnictwa i dopiero ostatnio po nią sięgnęłam, bo chciałam przeczytać coś, co będzie miało kontrowersyjny wątek. Uwielbiam takie, a dawno nie czytałam nic w tym stylu i to zdecydowanie był strzał w dziesiątkę!

Poznajemy nastoletnią Deannę - spokojną dziewczynę, mieszkającą z rodzicami i bratem w małej mieścinie, gdzie każdy każdego zna i ciężko cokolwiek ukryć. A ona sama czuję się jak najgorszy wróg we własnym domu, szkole, w mieście. Wszędzie.
Gdy Deanna miała trzynaście lat, została przyłapana ze starszym chłopakiem w dwuznacznej sytuacji i od tamtej pory ma przyklejoną łątkę łatwej dziewczyny, mimo że minęło już tyle lat i nigdy więcej nie dała nikomu podstaw, aby tak o niej mówiono. Wersji tej historii powstało mnóstwo i każdy zna je wszystkie - wszystkie oprócz tej prawdziwej, jej własnej.
Nastolatka postanawia zacząć pracę, aby wyrwać się z domu, a tam okazuje się, że musi współpracować z Tommy'm - koszmarem z jej przeszłości.
W powieści jest poruszonych wiele ważnych tematów; niezrozumienie, plotki i o tym, jak może zniszczyć życie, przyjaźń, friendzone, odrzucenie. Dziewczyna nie była w żadnym stopniu szczęśliwa, no może prawie. 

Książkę przeczytałam praktycznie na raz, ale też nie było to grube tomiszcze. Historia Deanny bardzo mnie wciągnęła i niesamowicie mi się podobała. Trochę jej współczułam, ale dziewczyna także nie była święta, więc nie wszystko, co robiła mi się podobało, a jednak muszę powiedzieć, że to dobrze wykreowana bohaterka. Bardzo podobało mi się w niej zwłaszcza to, że uciekała do literatury, do pisania, bo potrafię to doskonale zrozumieć.
Fajny pomysł to także zagranie z okładką i tytułem. Zmienienie czcionki w niektórych literach przywodzi na myśl, że tytuł to nie historia, histeria... Co i troszkę może pasować.
Jak oceniam? To zdecydowanie bardzo dobra młodzieżówka i polecam ją przeczytać. Gwarantuję, że ciężko się od niej oderwać!
Czytaj więcej »
on 20:11 0
Podziel się!
Etykiety:
młodzieżowa, Niedoskonała, obyczajowa, Sara Zarr, Wydawnictwo YA
Starsze posty

21:57

89. Agnieszka Kaźmierczyk - "Topielica ze Świtezi"

Topielica ze Świtezi autorstwa Agnieszki Każmierczyk to debiut literacki, który chciałam przeczytać, odkąd tylko usłyszałam o tej powieści i było to chyba nawet przed premierą bodajże. Urzekł mnie opis historii, a także okładka, a dodatkowo sam tytuł także jest intrygujący. Kojarzy mi się lekko baśniowo i liczyłam na naprawdę dobrą lekturę. Czy tak rzeczywiście było?
Poznajemy Wojtka - to szesnastolatek, który mieszka z ojcem, ponieważ jego matka zmarła przed kilkoma laty. Jego życie wywraca się do góry nogami, gdy musi przeprowadzić się z Polski z tętniącego życiem miasta, na Białoruś, gdzie całe lato spędza w domku nad Świtezią, praktycznie odcięty od cywilizacji. Jego jedyną towarzyszką jest sympatyczna staruszka również mieszkająca w pobliżu jeziora. Przynajmniej do czasu, aż Wojtek nie spotyka tajemniczej dziewczyny, którą się totalnie zauroczył, jednak nastolatka skrywa pewien mroczny sekret.
Nie trudno się domyślić, że to tytułowa topielica - dla niewtajemniczonych w słowiańskie klimaty; topielica jest wodnym demonem, a jak wiemy demony raczej nie należą do najbezpieczniejszych i najsympatyczniejszych stworzeń, a jednak Svetlana jest inna i zdecydowanie nie wpasowuje się w ramy typowego demona.
Powiem Wam, że mam ogromny problem z tą książką i bardzo mieszane uczucia, bowiem nie jest bez wad, a ja zdecydowanie nie lubię mówić źle o książkach, zwłaszcza tych osadzonych w klimatach słowiańskich.
Historię możemy podzielić na takie trzy główne części; pierwsza, gdy wszystko wydaje się proste, sielskie, mamy niemal klasyczny romans i tego typu pierdoły. Wielka miłość, gdzie jedno dla drugiego zrobi wszystko.
Druga część, to tak, gdzie spotykamy naszych bohaterów po latach, gdy każdy ma już poukładane życie, wydaje się że normalne, ale wtedy znów trzeba wrócić na chwilę na Białoruś i na nowo przeżyć tą "nadprzyrodzoną" cześć. Nie chcę za bardzo spojlerować. Ta część nudziła już mnie niemiłosiernie, miałam wrażenie że to przedłużanie historii na siłę. Ale dobra, to jeszcze byłabym w stanie przeżyć, gdyby koniec nastąpił w tym kulminacyjnym momencie, którego nie mogę przedstawić, żeby nie spojlerować, ale chodzi mi o śmierć drugiej topielicy i całej reszty z tym związanej, w tym choroby Svetlany.
I trzecia część, czyli epilog, który wbrew pozorom wcale nie należy do krótkich. Wręcz przeciwnie - to jest chyba najdłuższy epilog, jaki w życiu przeczytałam! I zdecydowanie ta część byłaby zbędna, gdyby nie pomysł z poprzedniej części. Tu mi się dłużyło najbardziej i miałam wrażenie, że to takie ciągnięcie tej historii na siłę.
Momentami irytowała mnie kreacja bohaterów, zwłaszcza Wojtka w tej "pierwszej" części.
Nie można jednak odmówić tej powieści zwrotów akcji, których tutaj było mnóstwo, ani autorce pomysłowości. To są zdecydowanie plusy. Pisana też jest wcale nie z gorszym stylem, bo są książki, które są tak straszne, że głowa mała.
Czy polecam? Nie do końca. Nie byłam nią zachwycona, nie była też koszmarna, choć przyniosła mi lekkie rozczarowanie.


Czytaj więcej »
on 21:57 0
Podziel się!
Etykiety:
Agnieszka Kaźmierczyk, fantasy, literatura polska, Niedoskonała, romans, słowiańska
Starsze posty

13:32

88. Laila Shukri - "Jestem nieletnią żoną"

Powieść intrygowała mnie odkąd tylko usłyszałam o jej wydaniu i bardzo chciałam ja przeczytać, ponieważ tematyka skrzywdzonych kobiet dodatkowo w krajach arabskich plusuje się dosć wysoko w moich gustach czytelniczych. Tylko że... cóż miałam już okazję czytać książkę tej Pani i wiedziałam, że na pewno nie pójdę i nie kupię nowiuśkiego egzemplarza, bo obawiałam się, że mogę się zawieść. Niestety, ale Laila Shukri nie jest wybitną pisarką, a ja w tym roku postanowiłam kupować mniej książek.
    Ale są kioski.
    Na szczęście są kioski!
    I tak przypadkiem trafiłam na powieść za pół ceny i to w normalnym wymiarze - fajnie, nie?
    Kiedyś czytałam Byłam kochanką Arabskich szejków, gdzie recenzja jest tutaj na blogu i była to historia Polki, która zakochała się w bodajże Syryjczyku (w każdym razie typku z krajów arabskich), miała cudowne życie, które potem zamieniło się w koszmar, gdy została wywieziona do jego kraju.
    Natomiast w powieści Jestem nieletnią żoną poznajemy dwunastoletnią Salmę. Akcja dzieje się w Irbidzie - miasteczku położonym w Jordanii, a sama dziewczynka pochodzi z niezamożnej rodziny. Jej ojciec pracuje w warsztacie samochodowym i stara się utrzymać rodzinę, a ona sama pragnie się uczyć, aby w przyszłości zostać lekarzem i nie musieć żyć w ubóstwie. Salma ma dwie starsze siostry Rainę i Hafsę, młodszą Halę oraz braciszka Haszima. Nikogo w domu nie interesuje, że chce się uczyć i ma mnóstwo obowiązków domowych, z czego najczęściej zajmuje się młodszym rodzeństwem.
Wojna... Wojna mężczyzn... Boleść i cierpienie niewinnych dziewcząt.

    Pewnego dnia w domu pojawia się informacja, że niedługo przyjedzie do nich w odwiedziny Chadźidza ze swoim synem, którzy pochodzą ze stolicy, a celem ich wizyty jest zainteresowanie jedną z dziewcząt - piętnastoletnią Hafsą. Rodzina jest szczęśliwa, szykuje się ślub, a nastolatka ma zacząć nowe życie w stolicy. Tylko, że Ahmad postanawia, że... Jeśli ma się żenić to tylko z Salmą. Nikogo nie obchodzi, że dziewczynka nie jest gotowa, aby stać się żoną, że chce się uczyć, czy fakt, że jest po prostu dzieckiem. Ojca interesuje jedynie to, ile pieniędzy za nią dostanie, a jedyne zainteresowanie dla Salmy to fakt, czy dziewczynka miesiączkuje, bo wtedy może wydać ją za mąż. Na nic się zdały protesty, a młodziutka Salma w wieku trzynastu lat została mężatką i rozpoczął się jej koszmar.

Powieść czytało mi się bardzo dobrze, choć od początku miałam świadomość, że autorka niestety nie jest jakąś wybitną pisarką i pamiętam, że inna jej powieść miała duże braki. Wydaje mi się, że pomiędzy tą, a tamtą jest ogromna przepaść, że autorka poprawiła swój warsztat literacki i Jestem nieletnią żoną czytało się o wiele przyjemniej. Oczywiście to nie jest wybitne dzieło, ale myślę, że fanom gatunku się spodoba.
Czytaj więcej »
on 13:32 3
Podziel się!
Etykiety:
Laila Shukri, na faktach, Niedoskonała
Starsze posty

13:43

87. Helen Fitzgerald - Jedyne Wyjście

Z nazwiskiem Helen Fitzgerald spotkałam się już niejednokrotnie, choć do tej pory nie miałam okazji, aby przeczytać którąś z jej książek, pomimo tego, że Jedyne Wyjście leży u mnie na półce z dobre pół roku, albo i dłużej. Przypomniałam sobie o tym tytule zupełnie przypadkiem i tchnięta ciekawością zaczęłam czytać i nawet dobrnęłam do końca.

Dlaczego dobrnęłam? Bo mam do tej książki mieszane uczucia. Miała interesujący wątek, ciekawe zakończenie i wiała nudą prawie przez wszystkie strony. Choć może tu też zawinił fakt, że po prostu nie przepadam za powieściami, gdzie jednym z głównych wątków jest choroba, a te, które przeczytałam i mi się podobały, mogę policzyć na palcach jednej ręki.

Poznajemy dwie skrajnie różne bohaterki; 23-letnią Catherine, która musi podjąć pracę i zgłasza się do pobliskiego hospicjum, oraz Rose; 82-letnią pisarkę ze zdiagnozowaną demencją.
Catherine rozpoczyna swoją nową pracę bardzo niechętnie i z niesamowicie sceptycznym podejściem, jednak polubiła się z Rose, co dla niej samej było niespodziewane. Natomiast staruszka zauważa coś dziwnego i strasznie boi się pokoju numer siedem oraz przestrzega swoją opiekunkę, aby tam nigdy nie wchodziła. Nikt nie wierzy Rose, pracownicy hospicjum, jej wnuk, czy policja, ponieważ kobieta bardzo rzadko ma przebłyski świadomości i większość czasu spędza w swoim świecie, w którym jest ze swoją zmarłą przed laty siostrą.
Catherine zaczyna jednak coś podejrzewać i postanawia zbadać sprawę, a sama akcja tutaj ciągła się niemiłosiernie i czekałam tylko, kiedy się skończy. Przeczytałam tę książkę tylko dlatego, ponieważ chciałam dowiedzieć się, co dzieje się w pokoju numer siedem. Tak naprawdę powieść zaczęła robić się ciekawa od jakichś ostatnich 50-100 stron, gdzie wszystko się wyjaśniało.
Samo zakończenie mi się podobało i warto było się przemęczyć, jednak mimo wszystko, to nie nie jest powieść, do której wrócę i normalnie pewnie bym jej nie skończyła, tylko rzuciła w cholerę.
Co mi się jednak podobało? Bohaterowie; kreacja postaci jest na plus. Choć nie polubiłam się trochę z Rose, bo strasznie mnie ona nudziła, to z Catherine była bardzo w porządku, choć miała także swoje dziwne momenty, gdzie nie wykazywała, że posiada mózg i czasami wręcz szastała swoją infantylnością.
Bardzo podobały mi się także te wszelkie humorystycznie wstawki, a humor w literaturze to zdecydowanie coś, co uwielbiam, ale nie powiedziałabym, że jest to klasyczny thriller. Sklasyfikowałabym to jako taką obyczajówkę, z lekko mrocznym wątkiem, który tak naprawdę ujawnia nam się na samym końcu.
Czy polecam? Ciężko mi powiedzieć. 
Czytaj więcej »
on 13:43 0
Podziel się!
Etykiety:
Helen Fitzgerald, Niedoskonała, thriller
Starsze posty

11:44

86. Alisson Rushby - Przeklęte Drzewo (Niedoskonała)

Na Przeklęte Drzewo autorstwa Alisson Rushby natknęłam się zupełnym przypadkiem kiedyś w Empiku, do którego także rzecz jasna weszłam przypadkiem (i wyszłam z książką). Od razu zaintrygował mnie tytuł i wierszyk na okładce i długo się nie zastanawiając, postanowiłam kupić tę powieść.
Od strony technicznej powiem, że ma bardzo miłą dla oka okładkę, a czcionka jest dość spora i bardzo szybko się czyta, choć to drugie to pewnie ukłon w stronę młodszych czytelników, bo i dla nich jest odpowiednia.
Poznajemy rodzinę; rodziców i córkę, którzy z Australii przeprowadzili się w okolice Cambridge i szukają domu. W końcu znaleźli ten idealny, wymarzony; Lawendowy Domek. Tylko jest jeden problem… W wiosce krąży legenda, według której, stara sękata morwa, która rośnie w ogrodzie i straszy swym wyglądem, wiele lat wcześniej porwała dwie dziewczynki tuż przed tym, jak skończyły jedenaście lat.
Immy jednak postanawia, że się nie podda i choć boi się drzewa, to jednak coś ją do niego przyciąga i robi wszystko, aby rozwiązać zagadkę związaną z morwą. I rzecz jasna nie zamierza dać się porwać, bo wszystko wskazuje na to, że będzie następna, gdy za miesiąc skończy jedenaste urodziny.
W tle pojawia się także wątek rodziny, która nie do końca jest szczęśliwa, a także depresji oraz, jak to wygląda oczami dziecka.



Przeklęte Drzewo to lekka historia przeznaczona raczej dla młodszej młodzieży. Nie miałam o tym pojęcia, gdy wpadła mi w oko, ale zdecydowanie nie żałuję, że ją przeczytałam. Nie mam jednak oporów, aby dać ją do czytania swojemu dziesięcioletniemu bratu.
Powieść ma jednak pewien minus; według mnie Immy wydaje się zbyt dorosła i odpowiedzialna jak na swój wiek. To zaledwie jedenastoletnia dziewczynka, a wielokrotnie pokazywała, że jest o wiele doroślejsza. I jeszcze jedna wada, to odrobinę chaotyczne zakończenie. Gdy je czytałam, to miałam wrażenie, że autorka pisała je na szybko, aby jakoś wyjaśnić całą sprawę.
Pomimo tych mankamentów historia Immy wydaje mi się bardzo ciekawa i zdecydowanie ją polecam! Trochę taka baśń, w której stało się coś złego, mamy dobrego i złego bohatera i wszystko kończy się szczęśliwie.
Czytaj więcej »
on 11:44 0
Podziel się!
Etykiety:
Alisson Rushby, dla dzieci, fantasy
Starsze posty
Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Wyświetlenia

Polub nas na Facebooku!

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

Popularne posty

  • 28. Jay Asher - "13 powodów" (Szklanka)
    Cześć! Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją wspaniałej książki pt: "13 powodów". W wakacje chciałam obejrzeć jakiś serial, ...
  • 32. S. K. Tremayne - "Bliźnięta z Lodu" (Niedoskonała)
    Książka autorstwa S. K. Tremayne jest moim kolejnym, biedronkowym ( a jakże!) nabytkiem i to dość niespodziewanym. Bo wiecie, idziesz...
  • LBA BOOK TAG (Niedoskonała)
    Ostatnio Szklanka robiła tag i przy okazji mnie nominowała (dzięki, Szklaneczko!), także wypadałoby na niego odpowiedzieć. Zasady są pros...
  • 9. Richard Paul Evans - "Na rozstaju dróg" (Szklanka)
    "Życie to jest to, co nam się przytrafia, gdy planujemy coś innego. Od początku mojej wędrówki przekonuję się, jak prawdziwe są te sło...
  • 92. Wiktoria Korzeniewska - "Czerwona Baśń"
    Czerwoną Baśń chciałam porwać w swoje ręce, odkąd tylko usłyszałam pierwsze pogłoski o jej wydaniu. Jak dziś pamiętam, gdy kiedyś Wiktoria ...

Wydawnictwa

Novae Res Wydawnictwo SQN Wydawnictwo Agora SA Wydawnictwo Albatros Wydawnictwo Amber Wydawnictwo Arlekin Wydawnictwo Axel Springer Polska Wydawnictwo Bukowy Las Wydawnictwo Czarna Owca Wydawnictwo Czwarta Strona Wydawnictwo Dolnośląskie Wydawnictwo Egmont Wydawnictwo Esprit Wydawnictwo Fabryka Słów Wydawnictwo Feeria Wydawnictwo Filia Wydawnictwo Imagination Corner Wydawnictwo Initium Wydawnictwo Insignis Wydawnictwo Jaguar Wydawnictwo Kobiece Wydawnictwo Mag Wydawnictwo Muza Wydawnictwo Nasza Księgarnia Wydawnictwo OMG Books Wydawnictwo Otwarte Wydawnictwo Pascal Wydawnictwo Prószyński i S-ka Wydawnictwo Rebis Wydawnictwo Replika Wydawnictwo Sol Wydawnictwo Videograf Wydawnictwo W.A.B Wydawnictwo Wielka Litera Wydawnictwo Znak Wydawnictwo Zysk i S-ka Wydawnictwo ebookowo Wydawnictwo Świat Książki

Gatunek

Harleqeen Historyczne Legendy Arturiańskie autobiografia debiut dla dzieci dramat dystopia dziennik erotyk fantasy fikcja historyczna horror humorystyczna klasyka kryminał książka kontrowersyjna literatura dziecięca literatura piękna literatura polska młodzieżowa na faktach obyczajowa poezja religijna romans saga skandynawska seria wielotomowa sience-fiction słowiańska tajemnice thriller trylogia z obrazkami

Inne

LBA Legimi Niedoskonała Szklanka Teina WszystkoOLekturach ankieta informacje post tematyczny tag

Archive

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Book Oaza, czyli literatura okiem nastolatek || Recenzje. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.